E46 e34

[Kosa]

Siemanko. Posiadam moją miłość jaką jest e34 niestety pękło serduszko i wyjebało uszczelkę spod glowicy. Pozytywem ze przy przebiegu 640tys a ile niepisanych to niewiadomo. Przymierzam się do swapa na m57. Na codzień latam e46 m52tub20 jakże to pancerny silnik z prz3biegiem 350 tys. Pod moim butem przejechała 80tys i jeszcze nie zaglądałem do silnika poza wymianą kilku uszczelek. Biedactwo jest obite z każdej strony ale kocham ją za to ile kilometrów to jeździ. Nie należę do niedzielnych kierowców i nie lituje się nad nią ani trochę. Gaz w podłogę na zimnym silniku przed pracą i po pracy. Wiem że tak się się robi bo niema to jakieś super mocy ale szacun za to że uszczelka na swoim miejscu. Jak by tego było mało to posiadam jeszcze dwie e46 coupe słodkie czarnulk które służą mi w niedzielę jako bokoloty. Pierwszy padł anglik z silnikiem n42b20a który do opierdolenia ronda bokiem nawet nie stękał. Za to stęknął jak go przepatkowywalem. Nie zamkną się jeden zawor i silnik skończył na złomie. Została tylko buda która czeka na większą moc. Druga e46 m52tub28 ostatni mój zakup miała tak zdewastowany lakier że została potraktowana farbą olejną i walkiem. Przynajmniej nie szkoda jak zakręt przerośnie i polecę w pola.

 

Edytowane 4 Września przez Kosa